- autor: adminKielich, 2012-02-24 20:49
-
Kielich Doznań pokonał Sportech Luboń 2:1 (1:0) w HLPN w Mosinie.
Skład Kielicha: M.Stachowiak, M.Rauhut, A.Rojek, P.Bendowski, P.Wąsowski, T.Kasprzyk, M.Cytryński, D.Skrzypczak, D.Skorczyk, M.Kasprzyk
Okazję na zdobycie gola najpierw wypracował sobie Kielich. Doskonale podanie otrzymał Bendowski ale świetnie zachował się bramkarz i wybił na róg. Ekipa z Puszczykowa starała się dyktować tempo meczu. Co jakiś czas akcje zazębiały się i dochodziło do strzałów. Cytryński do dwójkowej szarży ze Skorczykiem był bliski otworzenia wyniku. Chwilę później Skorczyk oddał uderzenie minimalnie mijające słupek. Sportech próbował szybkich kontr i jedna nieomal przyniosła sukces. Zawodnik przedarł się pod pole karne ale Stachowiak wybronił. Bramkarze tego dnia byli dobrze dysponowani. Kielich nacierał. Na strzał zdecydował się Cytryński, goalkeeper odbił przed siebie i nadbiegający Wąsowski obsłużył Bendowskiego, który dał prowadzenie swojej drużynie. Sportech najgroźniejszy był przy odbiorach piłki. Takim sposobem napastnicy rywala znajdowali się dwukrotnie w sytuacji sam na sam ale przegrywali ostateczny pojedynek. Mogło być 1:1 chwilę później ale Dahlke nie trafił czysto w piłkę z metra a ta powędrowała w złym kierunku. Kielich za wszelką cenę chciał przed przerwą podwyższyć prowadzenie. Groźne ataki Skorczyka, Wąsowskiego i Skrzypczaka jednak nie dały zamierzonego celu. Do przerwy 1:0.
Druga odsłona wprowadziła sporo nerwowości w oba szeregi. Sportech rzucił się na rywala. Strzały oddawali Jaworski i Stawik a także doszło do sytuacji sam na sam ale napastnik pomylił się znacznie. Kielich odpowiedział wyjściem Skrzypczaka i uderzeniem nad poprzeczką. Sporo zamieszania pod bramką drużyny z Lubonia siał Skorczyk. Kilkakrotnie strzelał ale bramkarz bronił. W końcu przyszła feralna minuta. Cytryński stracił piłkę jako ostatni obrońca a Dahlke na raty pokonał Stachowiaka i mecz zaczynał się od początku. Sam winowajca w kolejnej akcji mógł odpokutować swoje winy ale trafił w słupek. Długo jednak nie trzeba było czekać na odpowiedź Kielicha. Skorczyk ładnie popędził po linii wypatrzył Wąsowskiego i pewny strzał wylądował w siatce. Przeciwnika mógł dobić M.Kasprzyk, jednak tym razem lepszy był goalkeeper. W ferworze walki żółte kartoniki powędrowały do Skorczyka i Wąsowskiego. Czas mijał a wynik wciąż pozostawał kwestią otwartą. Stawik na dwie minuty przed końcem wycelował w okienko bramki z rzutu wolnego zmuszając przy tym Stachowiaka do nie lada interwencji. Oglądaliśmy jeszcze kilka groźnych strzałów z obu stron. Wynik jednak nie uległ zmianie.
Kielich zszedł z parkietu zwycięzcą, zapisując bardzo cenne 3 punkty.
Kolejny mecz już w niedzielę. Będzie to odrobienie zaległości z Ercomem Poznań.